wtorek, 15 marca 2011

tym razem trochę kulinarnie


Kilka dni temu nasze młodsze dziecię obchodziło swoje pierwsze urodzinki.
Z tej okazji zaprosiliśmy całą naszą niemałą rodzinę. 
Po zrobieniu listy gości okazało się, że żadnym znanym sposobem nie zmieścimy wszystkich naraz w naszym przytulnym M3. 
Dzięki temu mogliśmy świętować przez cały weekend :)
A nawiązując do tytułu postu -
 w piątek ochoczo przystąpiłam do pieczenia tortów. 
Oczywiście musiały być dwa, bo i świeczka każdorazowo była dmuchana
przez wszystkich małych gości z jubilatem na czele.
Tak na marginesie dodam, że jubilat "załapał" na czym polega dmuchanie...
w poniedziałek i teraz z całą swoją dziecięcą radością chwali się nową umiejętnością podczas posiłku.
Przesłodkie ;)

Oto nasza starsza pociecha zawsze pomocna i chętnie wyręczająca braciszka:



drugi tort może uda mi się zaprezentować, jak zdobędę zdjęcie :)

I tak zupełnie na koniec.
Zanim zaczęłam swoją przygodę z blogowaniem, podziwiałam wspaniałe cudeńka tworzone między innymi przez mamutę czy enczę. Tak mi się spodobały,
że zapragnęłam stworzyć miejsce dla swoich przepisów, które do tej pory fruwały
na luźnych kartkach.




Nie jest to może "topowy" egzemplarz, ale zawsze chciałam mieć przepiśnik
z dokładanymi kartkami.
Jak to dobrze czasami spełnić choć w niewielkim stopniu swoje marzenia ;)



3 komentarze:

  1. Dziękuję Kochana za milunie słowa na moim blogu,milusio tu u Ciebie,pozdrawiam.papa:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ps.Wszystkiego Najlepszego dla Solenizanta!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sto lat , sto lat, niech żyje, żyje nam...:)
    Wszystkiego najlepszego dla Słodziaka:)
    Tort prezentuje się wspaniale i niezwykle pysznie:) A Przepiśnik jest "topowy" bo zrobiony własnymi rękami:) Ślicznie wyszedł:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń